• Wywiad z Martinem Chavesem,

          • Tekstowa podstrona

          • Wywiad z Panem Martinem Chavesem, nauczycielem języka hiszpańskiego w SP1 w Józefowie, przeprowadzony przez członków Klubu Czytelniczego klasy 3c, 23.04.2021

            Entrevista con Martin Chaves, profesor de espańol de la SP1, realizado por los miembros del Club de Lectores de la escuela (3c clase), 23.04.2021

            https://www.canva.com/design/DAEcd0PieiI/L-Gc5NroIlIZjF0Gvozvig/view?utm_content=DAEcd0PieiI&utm_campaign=designshare&utm_medium=link&utm_source=sharebutton

             

            Lena Burzymowska: Skąd Pan pochodzi i dlaczego przeprowadził się Pan do Polski?

             

            Martin Chavez: Pochodzę z Argentyny, a do Polski sprowadziła mnie miłość, dziewczyna – moja obecna żona.

             

            Nikola Pszczoła: Jak długo mieszka Pan w Polsce?

             

            W sumie około piętnastu lat, a w międzyczasie mieszkałem także w Hiszpanii - w Barcelonie i w Granadzie.

             

            Nikola Pszczoła: Czy mógłby Pan powiedzieć coś o swojej rodzinie? Ile lat mają Pana dzieci? Czy chodzą do polskiej szkoły?

             

            Mamy czworo dzieci: najstarszy Matijas ma 17 lat, chodzi do drugiej klasy liceum, potem jest Janek, czyli Juan Carlos, ma 11 lat i jest w piątej klasie w edukacji domowej. Następna jest Laura, która ma 6 lat i chodzi do zerówki oraz najmłodszy Tobiasz, który ma 15 miesięcy. Każde dziecko ma jedno imię polskie i jedno hiszpańskie, używamy ich naprzemiennie, a także rodzinnych zdrobnień.

             

            Lena Burzymowska: Czy Pana dzieci mówią i po polsku, i po hiszpańsku?

             

            W domu do dzieci mówimy w obu językach: moja żona po polsku, a ja po hiszpańsku, żeby używały cały czas i tego, i tego. Moja żona uczy języków obcych na UMCS w Lublinie i kiedyś, jak chcieliśmy sobie powiedzieć coś, żeby dzieci nie rozumiały, mówiliśmy właśnie po angielsku. Ale potem dzieci zaczęły uczyć się tego języka i jest on już teraz dla nas w tych sprawach nieużyteczny.

             

            Lena Burzymowska: Czy uczył Pan wcześniej w innej polskiej szkole?

             

            Tak, uczyłem w wielu szkołach języka hiszpańskiego: w podstawowych, w liceum, na uniwersytecie – można powiedzieć, że na wszystkich poziomach. W naszej szkole uczę także wychowania fizycznego.

             

            Karolina Oracka: Ile Pan ma lat? Co najbardziej lubi Pan jeść?

             

            Mam 45 lat. Najbardziej lubię pierogi, uwielbiam pierogi!

             

            Agnieszka Laskowska: Czy ma Pan ulubiona polską potrawę, a jeśli tak, to jaką?

             

            Tak, to są właśnie pierogi chłopskie, mają w środku kiełbasę i kapustę. Polecam! Kuchnia polska jest moją ulubioną!

             

            Lena Burzymowska: Co podoba się Panu w Polsce?

             

            Mmmm, tyle rzeczy! Ja jestem po prostu zakochany w Polsce. Uwielbiam naturę i bardzo lubię, jak jest zielono, a tu jest naprawdę zielono! W Hiszpanii nie mamy tak, jak tutaj, nie spotkałem się tam nigdy z tym, żeby wiosna tak wybuchała, jak w Polsce. Bardzo podoba mi się różnica w porach roku, że nie jest tak gorąco. Uwielbiam to, że tu w nocy latem super się śpi. Bardzo lubię też ogień, palenie w piecu, a rąbanie drewna to moja pasja. Nie rąbię na zapas, tylko każdego dnia po trochu. Uwielbiam to – zapach drewna, atmosferę w domu, kiedy pali się w piecu.

             

            Janek Brodowicz: Czy lubi Pan czytać, a jeśli tak, jaka jest Pana ulubiona książka?

             

            Moja ulubiona książka to Biblia i czytam ją codziennie, jak tylko mam wolny czas. Czytam ją po hiszpańsku, po polsku próbowałem, ale jest bardzo trudno.

             

            Lena Kamińska: Jaki jest Pana ulubiony rodzaj książek? Fantasy? Kryminały?

             

            Czytam science-fiction i fantasy. Podoba mi się na przykład „Eragon” Christophera Paoliniego.

             

            Lena Burzymowska: Jaka była Pana ulubiona książka w dzieciństwie?

             

            Po hiszpańsku „La guerra de los bottones”, czyli „Wojna guzików” Louisa Pergaud. Miałem sześć lat, kiedy ją czytałem.

             

            Agnieszka Laskowska: Czy Pana dzieci mogłyby polecić swoje ulubione książki?

             

            Oczywiście. Laura poleca "Rok w lesie" Emilii Dziubak, Janek – komiksy z serii "Calvin i Hobbes" Billa Wattersona, Tobiasz – "Jest tam kto?" Anny-Clary Tidholm, a Matijas – "Złodziejkę książek" Markusa Zusaka.

             

            Emilka Fijołek: Jaki jest Pana ulubiony kolor?

             

            Różowy.

             

            Karolina Oracka: Jakie lubi pan rodzaje filmów?

             

            Bardzo lubię filmy krótkometrażowe. Nie zawsze mam czas, żeby dokończyć oglądanie każdego filmu, dlatego lubię krótsze. Szukam takich także po to, żeby przyniosły pożytek dla moich własnych dzieci i dla moich uczniów.

             

            Nikola Pszczoła: Czy ma Pan zwierzątko domowe, a jeśli tak, to jakie?

             

            O tak! Mamy cztery kameleony, są to samiczki i nazywają się Guakari, Vanesa, Melisa i Quiquita. Opiekuje się nimi cała nasza rodzina. One są młode, mają mniej więcej rok, a ich wielkość to około 30 cm wraz z ogonem. Szukamy teraz samca do rodziny. Poza tym tak naprawdę mamy setki owadów w domu! Mój syn Matijas ma taką pasję, że hoduje motyle, modliszki, patyczaki (chyba z piętnaście rodzajów) – to jest cała hodowla. Mamy też w domu świerszcze. Czasem niestety owady uciekają, a najbardziej świerszcze, które są pokarmem dla kameleonów. Kameleony jedzą tylko żywe stworzenia. Ale te świerszcze są najlepsze, bo chowają się pod meblami, są wszędzie i w nocy dom jest pełen ich dźwięków. Kameleony zwykle chodziły swobodnie po domu, ale teraz wychodzą tylko na krótko. One naprawdę zmieniają kolory! Zwykle są zielone, ale jeden jest teraz złoty, a pozostałe niebieskie. Zmieniają kolory na naszych oczach, na przykład wtedy, kiedy się je wyjmuje z klatki, a one czują, że są na wolności. Od początku przebywały razem z naszymi dziećmi, wszyscy je przytulamy, nosimy i głaszczemy. One bardzo lubią kontakt z ludźmi, uwielbiają wysoką temperaturę. Są łagodne, chociaż wiem, że są i takie kameleony, które potrafią ugryźć. Nasze tego nie robią.

             

            Karolina Oracka: Psy czy koty?

             

            Psy, zdecydowanie. Nie mamy psów, bo kameleony nie lubią innych zwierząt, bardzo się stresują, kiedy na przykład pies warczy. One nie mają uszu, ale odbierają wibrację powietrza i atmosferę wokół nich. Denerwują się, kiedy jest hałas, krzyk. Są bardzo wyczulone na to, co się dookoła dzieje.

             

            Lena Burzymowska: Czy lubi Pan polską muzykę i jaką?

            Polska muzyka – Chopin! Uwielbiam Chopina! Poza tym śpiewam w chórze chrześcijańskie piosenki i gram także na ukulele.

            Karolina Oracka: Real Madryt czy Barcelona? Piłka nożna czy piłka ręczna?

            Barcelona, oczywiście! Grał tam Messi i Maradona, który niestety niedawno zmarł. Piłka nożna, nie ręczna! Nie za bardzo gram w piłkę, ale mój sport ulubiony to pływanie! Skończyłem studia wychowania fizycznego w Argentynie i moja specjalizacja to właśnie pływanie. Dlatego od zawsze pływam i uczę innych pływać. To jest moja pasja. Druga pasja to snorkeling, nurkowanie z rurką, uwielbiam to! Kiedy jesteśmy w Hiszpanii, idziemy nad morze, a ja od razu skaczę do wody i mogę tak spędzać czas godzinami. Raz próbowałem nurkować z butlą, ale nie podobało mi się to, że jest dużo przygotowań, trzeba nakładać kombinezon itd. Inaczej w snorkowaniu – widzę wodę, biorę rurkę i bum do wody!

            Agnieszka Laskowska: Czy język polski jest dla Pana trudny?

            Język polski jest bardzo trudny! Mogę go porównać z włoskim, francuskim i angielskim, bo miałem z nimi kontakt. One były dla mnie łatwe. Ale polski to całkiem co innego! To jakby potrzebować do niego innego ucha. Przez kilka pierwszych lat mieszkania w Polsce miałem duże trudności ze zrozumieniem polskiego. I w którymś momencie wszystko się zmieniło, było mi o wiele łatwiej, może potrzebowałem czasu, żeby się do tego języka przyzwyczaić. Zacząłem o wiele lepiej rozumieć i mówić. Czytanie w języku polskim jest bardzo trudne, on jest bardzo bogaty, a autorzy używają wielu takich słów, które mi jest trudno zrozumieć.

            Agnieszka Laskowska: Co chciałby Pan przekazać naszym uczniom na zakończenie?

            Ten wywiad był dla mnie zaskoczeniem. Nie spodziewałem się, że kogoś może zainteresować moja osoba i moje życie. Chciałbym zachęcić wszystkich do nauki języka hiszpańskiego. To jest łatwy język. Mam dużo uczniów, którzy po roku nauki mówią bardzo dobrze. Oczywiście to jest jak z każdym innym przedmiotem, trzeba powtarzać i utrwalać wiedzę, nie zniechęcać się.

            Bardzo dziękujemy za rozmowę!